Obserwatorzy

Cierpienie w środku nocy

 W środku nocy płacz, szloch,

kwilenie, cierpienie miarowe,

rytmiczne, pulsacyjne  

dźwięk z przewodu wentylacyjnego

bezradność

O kamieniu

I kiedy zaczął do mnie mówić

dopiero dostrzegłam,

że jest kamieniem.

Twarz nieporuszona,

powieki z granitu,

usta wyrzeźbione,

czoło stwardniałe.

I kiedy zaczął o mnie myśleć

dopiero odczułam,

że jego słowa to kamloty,

jego dotyk skamieniały,

spojrzenie kamieniste,

serce kamienne,

wnętrze zastygłe.

Rodził głazy

wypluwał głazy,

myślał głazy,

rzucał glazami,

płakał głazami.



 


Moje zegary

 

Moje zegary biły niepunktualnie
nie w porę
nie w czas
świty za wczesne
zmierzchy spóźnione

O chwilę
za minutę
na moment
przez chwilkę

I te wszystkie pętle czasowe
końce świata
zaświaty
absencje rzeczywistości
nadrealizm uważności

A na rewersie podszewki
względność, względność, względność

Oznaki

Kolekcjonuję oznaki
życia
gablotka tętni
rytmem serca, drżeniem,
mrugnięciami, tchnieniami

P o r w a n y l i s t

Porwał list,

to znaczy porwał ze stołu w kuchni i wyfrunął,

zupełnie te gołębie pomylone,

myślał, że to coś do jedzenia,

a to wiadomość do ciebie,

nieskończona, ale napoczęta,

jak niedopieczony kurczak,

jeszcze nie w pełni strawny,

powinien jeszcze poleżeć w piekarniku

i trochę wystygnąć,

by atrament się nie rozmazał.