Obserwatorzy

Poetycka zakładka

 

Poetycka zakładka
przesiąknięta metaforami
zasiedziała się między wersami
trochę zaspana śni i rymuje
emanuje niedopowiedzeniami 

 


 

Kawka z Kafką

 

Kawka z Kafką na Gołębiej.
Rozmawiamy o deszczu
na Brackiej. Za oknem takt
kroków. W jego oczach widzę
proces twórczy. 

 


 

Jasny poemat


Przebielony cały wszechświat

mojego jeziora o śnieżnoranku

ciszę stopa odmierza miękko

uwagą zen


Nim zgaśnie lodowe światełko

znajdziemy swój skraj odbłądzeni

i wspomnimy podwodne miasto

świętego spokoju

jakby w kołysce wód płodowych

wymoszczone miłością

Odbłąkani podążymy drogą przejrzyściejącą

dopływem-znakiem wędrówki

wróżbą przemienienia

by dostrzegać to samo

lecz inaczej

 


 

spotkanie wody i nieba

Trzmiele

 Trzmiele rysują

znaki nieskończoności

Niebo nad biedronką

jak u mistrzów holenderskich 

Na żurawiu naszyjnik z sercem



Góra nadziei - wierszyki dla najmłodszych: Co z tą złością

Gdy złość cię dopadnie
jak czarna chmura
i poczujesz jakbyś w magmę
wielkiego dał nura

Weź kota pod bok
co zwiedza płot
zaśpiewaj z nim piosenkę
zobaczysz, będzie pięknie



Drzewa

Pierwsze drzewo Drugie

drzewo Trzecie drzewo

Ente drzewo

A za pięćsetnym

dziura w niebie



wotum

Człowieczek z wosku

dar wotywny

podgrzany gorącym powietrzem

zgłasza

wotum nieufności

Trąbki

Trąbki powoju na pręcikach
giętkich i cienkich
zaróżowione szeptem
nucą dawne melodie
z kieszonkowego Bambina

Pod światło

 

Kłębki pajęczyn na łąki
kołowrotkach zapatrzają.
Kokony przejrzyściejące
nieba, ziemi łączą wątki. 

 

 

MÓJ SKARB

 

Pamiętam ją poprzez obrazy innych,

ich opowieści i wspomnienia.

Pamiętam ją z fotografii oglądanych bez pamięci.

 

Pamiętam jej dom i bibeloty poustawiane jej dłońmi,

gliniany dzbanuszek sklejony plastrem opatrunkowym,

stół koniecznie pod oknem,

pies koniecznie pod stołem.

 

Pamiętam, że zasnęła, gdy głaszczę

haftowaną misternie poszewkę na poduszkę

z niedokończonymi płatkami kwiatów.

Zabrakło nici, zabrakło życia.

 

Gdy siadam przed lustrem,

w którym się codziennie przeglądała

upinając swe długie siwe włosy

czuję niemodny już zapach perfum

i dostrzegam jej oczy, które patrzą

na mnie czule i mówią „mój skarbie”.

I wtedy wiem, że to jest mój skarb.