Obserwatorzy

krople czasu

Gdy znajduje na dnie czasu
porcelanowy talerz
w zielony wianek chryzantem
odwraca go najdelikatniej
jak iluzjonista
Korzec - czyta
i widzi w albumie pamięci:
Galicja, Morawy, Bukowina,
podróż pradziada
młyn na rzece odmierza
sekundy - krople

Tu i Tam


MAPA


Lubię


Lubię stadko LINII PAPILARNYCH
gdy PRZYSPIESZA
piękna siła subtelności TEŻ NIE PRÓŻNUJE
potencjał twórczy Prawie zawsze cichy jak szept
       Zamiłowanie
       do detali
jest jak czułość dla świata

TRZMIELE


Już są! Kto?
No one! No kto?
Złote trzmiele miodne od lip
co z impetem uderzają w szyby
i brzmią jak helikoptery.

Wiersz na mur


Wróble jeszcze nie umarły
chmurami osiadają
na baldachach wrotyczy
i unoszą się
całkiem potrzebnie.

Chmurnodrzew

czas jak woda

´
Czas kapie jak woda.
Powoli zapełnia się niecka
Wyżłobiona czasem.
´ ´ ´ ´ ´ ´ ´ ´ ´ ´ ´ ´

SEN


Sen. Przepaść. Pociąg pędzący.
Skok.
Odstęp między peronem.
Przerażenie niemożliwość.
.

Jeżuś


DRZEWO Z NIEBIESKOŚCI



JEże



POŁĄCZENIE


OD WEWNĄTRZ


LISTOPADOWE WSPOMNIENIA



A SŁOŃCE TOCZY SIĘ JAK POMARAŃCZA PO LUSTRZE





NENufARY


W DESZCZU


TROPY


NAJLEPIEJ WIDZĘ


tu tu ti


Tu tu ti
Pierwiosnka śpiew
Jak tkany ścieg
--´--´--´--´-´-´
--´--´--´-´-´-´

The scent of the sea


lighty line
wet and dry
full of drops
shells and stones

me and you
silent flow
step i found
silky sand

Różne punkty widzenia


Myślę sobie


KOS


Ktoś szura czymś

Sznur na balkonie jak struny

Są trzy strony światła

Jakąś czystą melodię

Włączam w łazience

Słyszę

Szu szu szum


Jej sukienka ma ten dziki wdzięk
print kwiatów budzi motyle snu
jak Marylin Zefira powiew jej
rosy pieszczot upragnienia szum
szu szu szum i jest tuż tu gdzie
bujność mości gniazda czułości
jej jedwabiu dotyk minie mnie
jak spokojnego snu wspomnienie
a zostanie posmak radości

sz


Bo*e, proszę, aby ludzie kochali świat tak
jak ty go umiłowałeś.
Aby nie czynili nocy w biały dzień.
I, proszę, bądź dla nich miły.

Bo*e twoje są niepodważalne,
sprowadzałeś plagi i karałeś.
Sprawiłeś, że ludzie się ciebie bali.
Twój gniew stał się jak twój palec.

Bo*y, kartki, karty i pieniądze
włożyłeś ludziom do kieszeni
i położyłeś na ulicy.
Chcę ci powiedzieć,
że pierwotny sens wymiany zniknął.

Bo*ętami się nazwali,
ale jest ich tak wielu,
że albo o nich zapomniałeś,
bo oni o tobie na pewno.
Sprawdzili też co jest w niebie,
nawet zrobili dziurę, żeby się upewnić.

Niektórzy twierdzą,
że znają twój numer.
Ale wierzą w to jeszcze dzieci.
One zresztą ciągle bawią się w wojny.

Kocham

Kocham wszystkie twoje koty
fiołki na parapecie
palmy na balkonie
a nawet
kaktusa na dłoni

Kocham, gdy lejesz wodę sodową
i gdy tramwaj przejeżdża ci pod oknem,
i gdy patrzysz przez palce

Kocham, gdy uderzasz w stół,
rozdajesz karty i rzucasz kości,
gdy wyciągasz asa z rękawa,
zakładasz różowe okulary,
mówisz do obrazu
a także
gdy rzucasz grochem o ścianę

A najbardziej kocham,
gdy mnie zabierasz
na wyspy szczęśliwe
i gdy nic dwa razy się nie zdarza

Momos


Mówią
oczy
milczą
oczy
sza

Kawka z Kafką


Kawka z Kafką na Gołębiej.
Rozmawiamy o deszczu
na Brackiej. Za oknem takt
kroków. W jego oczach widzę
proces twórczy.

Kasandrżenia


Pewnego dnia
Wielki Globus zakręci się w drugą stronę
jak w polskim śnie o lepszym Zachodzie
a kula Ziemian niczym słoik z twistem
rozkręci się na części pierwsze

Z tej puszki Pandory wylecą w Kosmos
miliardy śmieci, będzie ich tam jeszcze więcej

DZIECI POLICJANTÓW WIERZĄ W E.T.


Wyścigi z własnym cieniem
uprawiamy na strzeżonych osiedlach
pozamykanych jak boksy w oborze
gdzie trawniki przystrzyżone, żeby ani myszka
nie miała potomstwa, ani pszczółka miodu
dzieci uczymy budowy grzyba
żeby mieć usprawiedliwienie od nieobecności
w ich życiu

dzieci policjantów
nie znają wolności
dzieci policjantów
nie znają czułości
dzieci policjantów
są samotne jak gnat
dzieci policjantów
podpalają świat

BLASK WODNY albo SŁOŃCE W STAWIE


KOŁYSANKA KSIĘŻYCOWA

Nadzieję dla ciebie
pierożek na niebie
puchaty malutki
co chwilę nowiutki
jak wata cukrowa
śmietanka miodowa
pasztecik nieziemski
kotlecik betlejemski

Nadzieję pierożek
gwiazdkami obłoczek

Nadzieję obłoczek
gwiazdkami pierożek

Słodziutki pierożek
cichutki obłoczek

Puchu, plum,
puchu, plum,
plum, pum,
pum, pum,
um, um,
mmm

Erbata z Alicją



- Alicja nadal spóźnia się -
Rzekł Kapelusznik o poranku.
- Erbata delikatnymi smugami
arabesek celebruje początek.
- Jestem - szepnął uśmiech.

Nadzieja


Chyżo rączym łosiem nadzieja
przemyka po mej głowie sercu
trzewiach kośćcu szarej masie
że dreszcz za dreszczem deszcz
mżący rześko synapsami popędza

BAJKA


Biały miś
w małym białym domku
przyprawia rozmarynem białe róże
i
dolewa oliwy

Kot na progu pali fajkę
i puszcza z torbami
złote karpie koi
które zbuntowane
spełniają już tylko
samosprawdzające się proroctwa

Trąbki

Trąbki powoju na pręcikach
giętkich i cienkich
zaróżowione szeptem
nucą dawne melodie
z kieszonkowego Bambina

PIOSENKA BRZOZOWA


Warkocze smukłej brzozy
nucą cichutki ton
o tańcu z chmurami
o walcu parami
i drzemce co w serce
zapada jak grom

Ramiona smukłej brzozy
otwarte choć wieje wiatr
obejmą cię czule
i zdejmą koszulę
byś nocą roztoczył
swych marzeń czar

Morfeusz z tajną misją
przycupnął jak mały skrzat
i wije z gałązek
gniazdko przylądek
dla sowiąt zielonych
w brzozie schowanych

Wodo, taflo, głębino


W KALEJDOSKOPIE


I nagle zaczął padać deszcz.
Każda kropla miała inny kolor,
który dodatkowo zmieniał się,
więc spadająca z nieba niebieska kropla
stawała się w połowie drogi żółta,
by wylądować na listku jako różowa,
zielona stawała się czerwona
by przemienić się w złotą.
Tych Kombinacji nie było końca.
Niedługo cały ogród mienił się kolorami
wyglądając jak ogromny obraz w kalejdoskopie.

ot takie to

malutkie jak kłębki traw
z nadmorskich gałązek
z wydm w wydmy
poutykane w morszczynach
wierszyczki wierszydełka

zauważenia w mgnieniach
ot takie to
zobacz. nic
nie mów
stań

POMARAŃCZARKA I JA


Kochana Pomarańczarko
w brunatnej chuście i burkowatej sukni
Twój smutek patrzący na mnie
jest moim smutkiem
Twoje zmarszczki
jak blizny czasu
to zapis Twoich dróg
moich dróg
Czy poznałaś smak i kolor pomarańczy?
Czy znasz ich zapach?
Czy może jest to zapach
podsuszonej na słońcu cebuli…

JESIENNA ŚWIETLISTOŚĆ


LEŚNOŚĆ BLISKA


PŁONĄCY NALEŚNIK


Płonący naleśnik świata
wsparty na pięciu palcach
nie widzi, nie słyszy, milczy
nie czuje i nie przeczuwa
Widać to jak na dłoni

FALA II

Natychmiast zalała mnie
fala uczuć
Ministerstwo Empatii
zapowiada na jesień
drugą falę

MYSZ UMIERA


Mysz umiera w przyspieszonym tempie.
Ona obserwuje ją,
próbuje oswoić,
ledwie zdąży ją nazwać, sklasyfikować, porównać
a już jej nie ma.
Malutkie ciałko marszczy się jakby w żarzącym słońcu,
w ciągu kilku chwil króciutkie włoski siwieją,
jak w momencie wielkiego wybuchu,
raz na zawsze,
nawet tego nie zauważa.
Ciężkie powieki opadają
w gęstej senności senności braku sił,
ruchy coraz wolniejsze, trudniejsze.
W ciągu trzech dni postępująca starość unieruchamia jej ciało.
I widzi, że czas prawie nie mija.
Życie minęło.
Znajduje tekturowe pudełko po herbacie
i zaciszne miejsce w lesie.
I ze zdumieniem odchodzi.

MAGICZNE PUDEŁKO


MAGICZNE PUDEŁKO w formie wiersza

CZĘŚCIOWO ŚWIECĄCE

Z OBRACANĄ chwilą. NIESPIESZNE TEMPO,

i – przede wszystkim

sama jego SKŁADANA CIEMNOŚĆ

działa TAK że stajemy się szczęśliwi.

KULECZKOWY DZIEŃ


Brukselka dla mnie, pulpeciki dla niego
Koraliki, cała rafa koralików
Kuleczkowy dzień
krągłości znikającej,
krągłości przetwarzanej,
krągłości nawlekanej

Miła pani w papilotach
walce jak palce
loki idealne
oczy jak szklane kule
- Co to będzie, to będzie

Ping i Pong trenują
w kołowrotku dla chomików

Młynek modlitewny wiruje

W KORONACH


CHMURNOŚĆ


W METRZE

W metrze jak w galerii krzywych luster.
Twarz człowieka odbija się w szybie.
Wygląda, jakby go coś przyciskało do ziemi.
Sprawdzam swoje odbicie.
Rzeczywiście.
Wszyscyśmy jacyś skompresowani
w tym ścisku,
tłoku,
tłumie.

BEHAWIORYSTA. ON PATRZY


Behawiorysta wie o tobie więcej
niż ty
niż przypuszczasz
niż chcesz
Behawiorysta stawia się wyżej
niż ty
niż przypuszczasz
niż chcesz
to jego praca
jego misja
jego chleb
bardziej jego
niż ciebie
obchodzi rozmiar twojego
buta
twojego samochodu
twojwgo portfela
twojego ego
Behawiorysta. On patrzy
on porównuje
ciebie siebie
jest porównywany
przez behawiorystę
który wie o nim więcej
niż on sam
niż przypuszcza
niż chce
Behawiorysta stawia się wyżej
niż on
niż przypuszcza
niż chce
to jego praca
jego misja
jego chleb
bardziej jego
niż onego
obchodzi go rozmiar onego
buta
onego samochodu
onego portfela
onego ego

TELEGRAM


Najdroższa Alicjo,
Wpadniemy na podwieczorek u Królowej.

Ella i Louis

TUL


tul tiulem
czule
otulaj
otuchą
chuchaj

SMAKI WSPOMNIEŃ


Muszę zawsze obok siebie
czuć obecność świadków,
dlatego ta karafka kryształowa,
lampa na naftę,
fotografia w rzeźbionej ramce,
binokle i metalowe guziki.
Membrany pamięci czule drżą
we fragmentach podartej fotografii,
nadpalonego listu,
potłuczonej porcelany.