Złapałam noc za rąbek
przed świtaniem
Otuliłam nim ciężkie ciało
szybując wzrokiem
w zachwycie
zapatrzenie
przewiewny aksamit niebieściejący
Tak mi było
wygodnie i dobrze
w zjednoczeniu
wiersze, wierszyczki, wierszydełka, chwile na chwilę w obiektywie, sekretniki, suche liście i pióra ptaków, muszle, kamyki, skorupki, bezkreśnie optymistycznie, mikroskopijnie i uważnie, a nader spokojnie, szczęśliwie, chwytając nitki opowieści
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz