Obserwatorzy

A jednak zima...

Jezioro płaskie i śnieżne

gładkie od puszystych słów

taca dla snów cukrowych

okrągłych jak pompony


Bose stopy w tym pudrze

jeszcze ciepłe jesienią

haftują szlaczkotropy

by trafić z powrotem


A pan Ton jeziora

jasny duch chłodny

otwiera szyberdach

powłokę złudzeń


I wpadają na język

koronkowe arabeski

opłatków śmiechu

A jednak zima!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz